>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Nieznanemu bogu
Jednym - jarzmo kochania, drugim - nędzy brzemię,
A im - tylko modlitwa dumne zgina karki!
Szept, z piersi wyzwolony, ulata nad ziemię,
Jak motyl, co pamięta, że wyszedł z poczwarki.

Lecz by z tłumem we wspólnym nie spotkać się niebie
I modlitwie samotnej ująć tego sromu,
Wyciągają rąk sploty daleko przed siebie,
Do boga, nie znanego - zaiste! - nikomu.

Najwyższy a pozornie najuboższy z bogów
Wzgardził tym, co widzialne, dostępne dla czasów -
I nie stworzył pól szumnych, ni jezior, ni lasów,
I nie spoczął na złocie ołtarznych barłogów!

Hufy konnych aniołów snu jego nie strzegą
Ni go poją kadzideł wonności i żary!
Nikt się nigdy - zaprawdę! - nie modlił do niego,
Nikt mu za nic dziękczynnej nie składał ofiary!

Tylko oni w modlitwie od wieków naioierwszei
Wzywają, aby zwolił w w peześladowaań święto
Zginąć śmiercią, co gałąź żywota zwichniętą
Krwawym kwieciem męczeństwa dostojnie zawierszy

Trwożni nasłuchiwacze szmerów i półgłosów
Darmo się pochylają nad brzegiem otchłani!
Męczennicy, nadzieją ostatnią chłostani,
Nie mogą się doczekać należnych im stosów!...

Ale ów bóg, przed którym nie wszyscy są równi,
Widząc ich w całej bólów brzydocie i pięknie,
Pamięta, jak mu tęczą bywali wysnuwni -
I jeżeli ma serce - ono dla nich pęknie!



Czytany: 1884 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ