>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Lis i kozieł
Już był w ogródku, już witał się z gąską;
Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną, Gdzie wodę zbierano;
Ani pomyślić o wyskoczeniu. Chociaż wody nie było i nawet nie grząsko: Studnia na półczwarta łokcia, Za wysokie progi
Na lisie nogi; Zrąb tak gładki, że nigdzie nie wścibić paznokcia.
Postaw sięż teraz w tego lisa położeniu! Inny zwierz pewno załamałby łapy I bił się w chrapy, Wołając gromu, ażeby go dobił: Nasz lis takich głupstw nie robił; Wie, że rozpaczać jest to zło przydawać do zła. Zawsze maca wkoło zębem, A patrzy w górę; jakoż wkrótce ujrzał kozła, Stojącego tuż nad zrębem I patrzącego z ciekawością w studnię. Lis wnet spuścił pysk na dno, udając, że pije; Cmoka mocno, głośno chłepce
I tak sam do siebie szepce: "Oto mi woda, takiej nie piłem, jak żyję! Smak lodu, a czysta cudnie.
Chce ini się całemu spłukać,
Ale mi ją szkoda zbrukać,
Szkoda! Bo co też to za woda!" Kozioł, który tam właśnie przyszedł wody szukać:
"Ej! - krzyknął z góry - Ej, ty ryży kudła, Wara od źródła!" I hop w dół. Lis mu na kark, a z karku na rogi, A z rogów na zrąb i w nogi.


   

Czytany: 27568 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ