>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Nieuniknione
I

Poczęta kędyś w nieba sferach
Idea, Postać czy Istota,
Upadła w sine Styksu błota,
Gdzie Nieb spojrzenie nie dociera;

Anioł, podróżnik urzeczony,
Który, gdy złuda wiedzie w sidła,
Zwalcza potężny czar straszydła,
Jak pływak piersią i ramiony

Rozbija wir, co w krąg się pieni,
Co go porywa - o żałości!
I pląsa sunąc wśród ciemności
A płynąc śpiewa jak szaleni;

Nieszczęśnik w kręgu strasznych czarów,
Co niedołężnie w mroku maca,
Szukając wyjścia, wciąż powraca
W rojny od żmij i wężów parów;

Skazaniec, co się nocą dręczy
Tuż nad otchłanią, w której głębi
Wilgoci woń się w mroku kłębi,
A on w dół schodzi bez poręczy,

Gdzie nań czyhają lepkie gady,
Wlepiając fosforyczne oczy:
Ich blask noc jeszcze bardziej mroczy,
Cielsk tylko widać zarys blady;

Okręt przez podbiegunne lody
Jak w kryształową sieć ujęty,
Gdy przesmyk jakiś go przeklęty
Przywiódł aż na ten kres swobody;

Oto symbole, obraz ścisły
- Nieunikniona dola cała -
Stąd widać, że gdy Diabeł działa,
Umie wykonać swe zamysły.

II

Sam na sam mroczne i świetlane:
Serce zwierciadłem swym się stało,
Krynicą Prawdy czarno-białą
Skąd gwiazdy mżą rozmigotane,

Latarnią światła szatańskiego,
Co śle z ironią Piekieł łaski
Jedynej ulgi, chwały blaski:
Świadomość jasną Grzechu swego!

tłum. Jan Opęchowski

Czytany: 499 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ