>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Nazareńczyk
Nazareńczyk na krzyżu, wśród gwoździ tortury,
Czując zgon i wypiwszy żółcią gorzkie wino,
Pełen zwątpienia, okrzyk posłał w głuche chmury,
A z ciała Mu krwawego potu strugi płyną.

Ale w ogłuchłym niebie nad wzgórzem nikczemnym
Nikt nie usłyszał skargi, głoszącej się wkoło,
Kiedy z westchnieniem piersi ostatnim, tajemnym,
Zrozpaczony pochylił umęczone czoło.

Ty, coś w tych niezbłaganych dniach konał, najsłodszy
Wzorze cnoty, stokrotnie bardziej przerażony
I drżący aniżeli ci dwaj nędzni łotrzy,
Co, bez myśli, rzężeli z każdej Twojej strony;

Czegóż, konając, wielka Twa płakała dusza?
Przecie nie ciała, które na krzyżu rozparto,
Nie młodości, miłości, Twej siły, geniusza
Ani światowej władzy, którą Ci wydarto.

Nie, Ofiaro! Głos jeden w Twym śnie brzmiał dogłębny,
Ów głos całego świata w zaprzaniu się wrogiem,
Co mówił: „Z szubienicy swojej zejdź wyżynnej,
Ukrzyżowańcze blady, ty nie jesteś Bogiem!

Tyś nie był chleb niebieski ni woda żywota!
Pasterzu opieszały, precz jarzma kajdany!
W naszych serc wyczerpaniu, gdzie włada martwota,
Bóg znów stał się człowiekiem, człek jest zapomniany!

Trupie, dwadzieścia wieków rażący nam oczy,
Wróć wreszcie do mogiły swej, co pustką stała.
Twój smutek i krew twoja biesiady nam mroczy;
Znużyła się płakaniem już ludzkość zmężniała”

Tak szeptało, w ostatniej Twej chwili rozpaczy,
Echo, którym brzmieć świat miał w dalekie stulecie;
Ale ty wiesz, co dzisiaj to bluźnierstwo znaczy:
O, Synu cieśli, wszak Ty nie kłamałeś przecie!

Nie kłamałeś! Twój kościół, chwała, co się świeci,
Mogą zatonąć, Zbawco, w topieli ruchomej;
Człek może Cię bez drżenia wyrwać z swej pamięci
I rzucić w cztery wiatry, jako popiół słomy;

Możesz na szczątkach swoich świątyń katedralnych
Widzieć i słyszeć, sine w wieńcu róż beztroskim,
Miotające się tłumy w szatach saturnalnych,
Urągające śmiechem Twym cierpieniom boskim!

Bowiem siedzisz pośrodku swych Równych antycznych,
Miedzianowłosy, w niebie, gdzie czystość lśni błoga,
Kiedy dusze, jak roje gołębic mistycznych,
Piją cudowną rosę z Twojej wargi Boga!

I jako za dni dumnych siły rzymskich mieczy,
U schyłku czasów ślepych w buntowniczej złości:
Ty nie kłamiesz, dopóki nasz rodzaj człowieczy
Płakać będzie wśród czasu i pośród wieczności.

                           
                                                                               Tłum. Leopold Staff

Czytany: 488 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ